Ziemniaki na keto – cała prawda o kontrowersyjnym warzywie

    Dla wielu osób ziemniak to symbol domowego obiadu i nieodłączny element polskiej kuchni. Decyzja o przejściu na dietę ketogeniczną często wiąże się z bolesnym pożegnaniem tego warzywa. Ale czy na pewno słusznie? Sprawdźmy, jaka jest relacja między ziemniakami a stanem ketozy.

    Dlaczego ziemniaki to wróg publiczny numer jeden na keto?

    Głównym problemem z ziemniakami jest ich wysoka zawartość węglowodanów, głównie w postaci skrobi. W 100 gramach gotowanych ziemniaków znajduje się około 15-17 gramów węglowodanów netto. Biorąc pod uwagę, że dzienny limit na diecie ketogenicznej to zazwyczaj 20-50 gramów, łatwo zauważyć, że nawet niewielka porcja może ten limit wyczerpać. 

    Spożycie produktów bogatych w skrobię gwałtownie podnosi poziom glukozy we krwi, co jest sygnałem dla organizmu, aby przerwać produkcję ciał ketonowych i wrócić do spalania cukrów. Właśnie dlatego ziemniaki na keto są generalnie odradzane, zwłaszcza w początkowej fazie adaptacji.

    Czego jeszcze nie jeść na diecie ketogenicznej? Sprawdź TUTAJ.

    ziemniaki

    ​Skrobia oporna – czy to keto furtka dla ziemniaków?

    Tutaj historia robi się ciekawsza. Okazuje się, że sposób przygotowania ziemniaków ma znaczenie. Gdy gotujemy, a następnie schładzamy ziemniaki (najlepiej przez kilka godzin w lodówce), część zawartej w nich skrobi przekształca się w tzw. skrobię oporną. Ten rodzaj skrobi nie jest w pełni trawiony w jelicie cienkim, przez co w mniejszym stopniu wpływa na poziom cukru we krwi. Warto wiedzieć, że sam indeks glikemiczny ziemniaków jest zmienny i zależy właśnie od obróbki termicznej. Badania pokazują, że schłodzenie ugotowanych ziemniaków może obniżyć ich IG z poziomu wysokiego (około 89) do średniego (około 56), właśnie dzięki powstawaniu skrobi opornej. 

    Czy to oznacza zielone światło dla ziemniaków? Niestety, nie do końca. Proces ten redukuje ładunek glikemiczny, ale nie eliminuje węglowodanów całkowicie. Zjedzenie schłodzonego ziemniaka jest tzw. mniejszym złem, ale wciąż ryzykownym posunięciem, które wymaga ścisłej kontroli porcji

    ​Jak przemycić ziemniaki na keto (jeśli naprawdę musisz)?

    Jeśli pokusa jest zbyt silna, a Ty jesteś już weteranem ketozy i dobrze znasz reakcje swojego organizmu, możesz spróbować. Kluczem jest metoda i umiar. Ugotuj ziemniaki, schłodź je przez noc, a następnie dodaj kilka plasterków do sałatki. Traktuj je jako dodatek smakowy, a nie bazę posiłku. Taki zabieg może zaspokoić zachciankę bez dramatycznych konsekwencji dla stanu ketozy, choć zawsze istnieje ryzyko. Pamiętaj jednak, że zjedzenie nawet jednego małego ziemniaka może wymagać rezygnacji z innych źródeł węglowodanów w danym dniu, co bywa trudne do zbilansowania.

    Od czego się tyje? Czego unikać na diecie odchudzającej?

    ​Lepsze niż ziemniaki – sprytne i smaczne zamienniki

    Zamiast ryzykować wypadnięcie z ketozy, znacznie bezpieczniej jest sięgnąć po warzywa, które doskonale imitują ziemniaki, a mają znikomą ilość węglowodanów. Królem keto zamienników jest kalafior – można z niego zrobić kremowe purée, ryż czy nawet spód do pizzy. Inne świetne opcje to seler, który po upieczeniu przypomina frytki, pietruszka korzeniowa, dynia czy brukiew, z której również wychodzą smaczne frytki. Te warzywa pozwalają cieszyć się ulubionymi konsystencjami bez obaw o węglowodany i są fundamentem kreatywnej kuchni ketogenicznej.

    Wybieraj dobrze na keto!

    Dieta ketogeniczna wymaga precyzji i wiedzy, a błędy mogą kosztować utratę efektów. Jeśli ten model żywienia Cię intryguje, ale obawiasz się samodzielnego komponowania posiłków, warto rozważyć wsparcie profesjonalistów. Catering dietetyczny, taki jak ten oferowany na platformie Dietly, to wygodny sposób na idealnie zbilansowane keto menu dostarczane prosto pod Twoje drzwi. Dzięki temu zyskujesz pewność, że jesz smacznie, zdrowo i zgodnie z zasadami, oszczędzając przy tym mnóstwo czasu.